Arek Tobiasz
| 31-07-2013, 19:07:42
Czy to jest całkiem pochłonięty sobą (i kompletnie tego nieświadomy) Gob Bluth w "Arrested Development" czy śmiesznie konkurujący odwieczny wróg Jacka Donaghy'ego, Devon Banks w "30 Rock", Will Arnett jest najlepiej znany ze swoich bardziej, powiedzmy, ekscentrycznych ról. Ale w swojej nowej roli w nowym sitcomie CBS "The Millers", Arnett cieszy się grając to (nieco) bardziej konwencjonalnie.
"Grając te postacie, które są bardziej ekstremalne... lub dysfunkcyjne lub pokręcone - zawsze mnie do tego ciągnęło, ponieważ wydawało się w tym więcej zabawy" - powiedział dziennikarzom w poniedziałek na Television Critics Association. "Jestem podekscytowany wyzwaniem jakie to niesie. To jest dużo bardziej przyziemne i to jest również dużo bardziej refleksyjne, jeśli chodzi o to gdzie jestem jako człowiek".
Po swoich głównych rolach w krótko emitowanym "Running Wilde" i "Up All Night", Arnett powiedział, że nie podjął decyzji o podpisaniu umowy na "The Millers" - swoją pierwszą komedię z kilku kamer" - z łatwością. "To jest coś co rozważałem, kiedy zacząłem rozmawiać z Gregiem [Garcią] i [reżyserem odcinka pilotowego[ Jimmym Burrowsem. Jimmy Burrows powiedział mi: 'Będziesz musiał mieć oczy w tym serialu"... To rola, którą przyjąłem z zadowoleniem" - powiedział Arnett. "Mam 43 lata, dla mnie, to wydawało się jakby to był świetny czas na zrobienie czegoś takiego na co będę naprawdę czekał każdego dnia".
W serialu Will zagra Jacka Millera, niedawno rozwiedzionego reportera telewizyjnego, którego życie się komplikuje, kiedy jego rodzice (Margo Martindale i Beau Bridges) również postanawiają się rozstać, a jego matka się do niego wprowadza. Po zdobyciu rozgłosu w swoim dramatycznych rolach w "Justified" i, ostatnio, w "The Americans", Martindale powiedziała, że była podekscytowana, aby przejść do komedii. "Zawsze chciałam być w sitcomie, po prostu zaczęłam zabijać ludzi po drodze" - zażartowała. "Kocham to, że 'The Millers' jest z kilku kamer, ponieważ czuję się jakby na scenie".
W przenośni i dosłownie. Pod koniec odcinka pilotowego "The Millers" postacie Arnetta i Martindale wykonują słynny numer taneczny z "Dirty Dancing". "To co naprawdę połączyło nad to była nasza miłość do 'Dirty Dancing'" - zażartował Arnett. "Margo i ja naprawdę nie znaliśmy się dobrze wcześniej. Znałem jej pracę i to było początkowo trudne, aby się dostosować do tego, ponieważ jej wyczucie czasu było tak świetne, a to był tak zabawny proces".
"The Millers" zadebiutują w czwartek, 26 września.