Wilfred (Jason Gann) pełni ważną rolę w tej podróży, ale Ryan nie może dochodzić do siebie wiecznie. Kiedy się pozbiera, Wilfred stanie się nieważny (ponieważ nikt kto naprawdę jest zdrowy nie byłby tak bliski psu). Oznacza to, że serial nie może trwać już dłużej.

To może wyjaśniać dlaczego serial nagle naciska na kwestię tego czym Wilfred jest drastycznie stawiając ją na pierwszy plan. Pytanie zawsze było obecne w serialu (zwłaszcza w dwóch poprzednich cliffhangerach finałów sezonu), ale Ryan i Wilfred wydaje się, że nie mogą już dłużej ignorować tej kwestii.

Wilfred pozornie przygotowuje nas na jedną z dwóch możliwości: to, że Wilfred jest magicznym, nieśmiertelnym bytem lub, że Wilfred jest wytworem umysłu Ryana wynikającym z jego choroby psychicznej. Ale może być trzecia opcja: żadne z powyższych?

Trzeci sezon "Wilfreda" rozpoczął się z cytatem Davida Levithana: "Błędem jest myślenie, że może być antidotum na niepewność". I choć jest to mało prawdopodobne, mam nadzieję, że serial weźmie sobie tą radę do serca, ponieważ w serialu, który zajmuje się kapryśnością życia, każda jednoznaczna odpowiedź wydaje się nie na miejscu.

Mimo wszystko to nie ma znaczenia czym jest Wilfred. Nie oglądam serialu każdego tygodnia dla wskazówek na temat prawdziwej tożsamości Wilfreda. Oglądam go, ponieważ Wilfred mnie śmieszy. To świetna komedia o kumplach. To nawet świetne studium postaci. Ale to nie "Podziemny krąg" czy "Zagubieni". Więc może "Wilfred" powinien wziąć przykład z "Incepcji" i pozostawić nas w niepewności.

Co myślisz? Czy musisz wiedzieć czym Wilfred jest?