Tom Berenger o swojej roli w "Major Crimes" jako mąż Raydor: "To skomplikowane"


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 09-07-2013, 01:54:31


Tom Berenger o swojej roli w

W ten poniedziałek w "Major Crimes", stale opanowana Sharon Raydor poczuje wielki dreszcz, kiedy jej zaginiony mąż nagle się pojawia - zarówno w ich domu, a potem w jej pracy, gdzie służy jako obrońca z urzędu. Aktor filmowy i zdobywca Emmy Tom Berenger rozmawiał z nami o jego zbliżającej się historii jako Jackson Raydor, w tym o znajomych twarzach w obsadzie, przez które czuł się jak w domu.


Więc powiedz mi w jakich okolicznościach po raz pierwszy spotkamy Jacksona?

On pojawia się nagle w kuchni w domu swojej żony w środku nocy. On nadal ma klucz. Ona myśli, że to włamywacz, intruz czy ktoś się tam dostanie, więc wyciąga policyjną broń i udaje się w dół korytarza, aby tylko odkryć mnie jak kładę zakupy.

Jak opisałbyś ich małżeństwo? To wydaje się jakby "skomplikowane" nie do końca to opisywało.

Tak, to było skomplikowane. Byli bardzo zakochani i mocno ciągnęli ku sobie, kiedy się spotkali. I on był też prawdopodobnie bardzo dobrym prawnikiem, więc ona była pod wrażeniem jego profesjonalizmu i tego wszystkiego. On miał problem z alkoholem, który pokonał, ale zaczął uprawiać hazard. I jak to się zaczyna, on wrócił z Vegas, gdzie mieszkał - i które nie jest dobrym miejscem dla hazardzisty.

Oni po prostu postanowili zachować pewien dystans od siebie?

Myślę, że mieli kłótnie, ale oni są zbyt gwałtowni. Są jakby zawsze oczarowani i ubawieni przez siebie. A potem, wiesz, po prostu się rozdzielili. Ich dwójka dzieci dorosła, żyje własnym życiem... Nie rozwiedli się, ponieważ myślę, że oboje są głębokimi katolikami. A oni po prostu nigdy wokół tego nie krążyli, tak sądzę.

Jak on przyjmie sytuację Rusty'ego?

Cóż, to jest zabawne, ponieważ od razu zajmuje się nim i zaczyna uczyć go gry w karty, sztuczek i innych rzeczy. Sharon zauważa, że on jakby spędza więcej czasu z Rustym niż robił to ze swoimi własnymi dziećmi, które teraz są dorosłe i żyją na własną rękę, więc ona sprawie, że dzwoni do swojego syna i zobaczysz jedną scenę pod koniec odcinka, w której on jest kłębkiem nerwów przez to.

To brzmi jakbyś miał kilka dobrych werbalnych wolejów z panną Mary McDonnell.

O tak, absolutnie. I myślę, że dobrą rzeczą jest to, że to przychodzi jako pewnego rodzaju komiczna ulga. I na pewno odpoczniesz od zabójstw.

Czy nadal iskrzy między wami?

Myślę, że zagraliśmy to w ten sposób, ale tylko scenarzyści wiedzą, gdzie to może pójść. Mam trzyodcinkowy wątek, a reszt zależy od nich.

Jesteś miłośnikiem historii w prawdziwym życiu. W związku z tym jakie to było uczucie zdobyć pierwszą Emmy za coś takiego jak "Hatfields & McCoys"?

Cóż, po pierwsze, to było świetne. Ale muszę powiedzieć, że po prostu kocham produkt końcowy. To znaczy kochałem to robić, ale z końcowym produktem, byłem tak pod wrażeniem pracy każdego. Wyszedłem podczas przerwy pięciogodzinnego oglądania i powiedziałem: "To jest jak Ojciec chrzestny", a to nawet miało tego rodzaju brązowy odcień. Miałeś tak wiele postaci i wątków pobocznych, a wszystko dziele się jednocześnie. Po przerwie wszyscy pobiegli do swoich miejsc, tak bardzo podekscytowani byli przez to.

Między tym i projektami jak "Top of the Lake", czuje się jakbyśmy byli w środku odrodzenia miniseriali.

Mam nadzieję, że tak. Zawsze lubiłem je i nie wiem naprawdę dlaczego zniknęły. To znaczy pewnego dnia wydawało się, że nie ma żadnych kolejnych. Zrobiłem kilka, które miały dwie części, ale myślę, wiesz, o takich jak "Rich Man", "Poor Man", "Shogun", "Ptaki ciernistych krzewów"... Lista jest długo, a wszystkie były dobre.

Wiem, że to niemożliwe, aby "wybrać ulubione dziecko", ale które z twoich poprzednich projektów były dla ciebie drogie? Czy "Pluton" jest wysoko wśród nich?

Jest wysoko, na pewno. "Eddie i krążowniki" trzyma się wysoko dla mnie; jest swego rodzaju słodki, nostalgiczny, z odrobiną tajemnicy. Lubię "Rough Riders", ponieważ to była tylko zabawa i Teddy Roosevelt był piekielną postacią do zagrania. Wycieńczył mnie, jak prawdopodobnie zrobił z każdym, z jego maniakalną energią. W "Gettysburg" byłem po prostu zadowolony, aby być częścią tej całej sprawy z wojną secesyjną, która naprawdę była ciężka do opowiedzenia. I masz "The Big Chill", "Pluton"...

"Big Chill" ma rocznicę we wrześniu. Czy czujesz jakby to było 30 lat dla ciebie?

Nie, tak naprawdę nie jest. To znaczy, nie pamiętasz wszystkiego w życiu, ale wiesz, że są pewne rzeczy, gdzie nadal będziesz jak: "No tak, pamiętam to, pamiętam tamto, pamiętam to, tak... Tak, tak, tak". To jest nadal bardzo żywe.

Czy rozważasz telewizyjne role takie jak "Major Crimes", jak rozważasz swoje opcje? Wiem, że krótko byłeś związany z odcinkiem pilotowym "Gang Related" (Fox)...

Wiem tylko, że lubię robić te trzyodcinkowe historie. Lubię obsadę, załogę, producentów, scenarzystów... całe opakowanie, a to jest ważne. Zapytałem Mary: "Jak przechodzisz przez tydzień? Jak sobie radzisz? Jak robisz to, jak robisz tamto?" Ona ma całą technikę, a kiedy opowiedziała mi jak wygląda jej tydzień, byłem jak: "O jejku!" A ona: "Tak". Znam Mary, ponieważ zrobiliśmy razem trzyosobową sztukę. I G.W. Baileya (Provenza), znam go, ponieważ był moim pomocnikiem w "Rustlers’ Rhapsody. I Raymond Cruz był częścią mojej załogi w Miami, gdzie robiliśmy "The Substitute". Więc znałem trzy osoby, co było pewnego rodzaju zabawne. To było dobre doświadczenie, podobne do tego jak miałem w "Third Watch" w Nowym Jorku, gdzie świetnie się bawiliśmy.

Więc jeśli Charlie Sheen, z którym zrobiłeś więcej niż kilka filmów (w tym "Pluton" i "Major League") zaprosi się do występu gościnnego w jego sitcomie FX, rozważyłbyś to?

Tak, na pewno zrobię to! [Śmiech] Absolutnie.
 



Kategorie: Spoilery Aktorzy Wywiady Telewizja 
Seriale: Major Crimes 

Zobacz również: