Arek Tobiasz
| 02-07-2013, 14:22:01
Kiedy Amelia Rose Blaire została obsadzona jako Willa Burrell, córka gubernatora Luizjany, w "Czystej krwi" (HBO), jej przyjaciele mieli jedno pytanie: "Każdy chciał wiedzieć czy spotkałam Alexandera Skarsgarda. 'Czy on wymarzony osobiście?'" - powiedziała przed premierą szóstego sezonu serialu.
Nie, żeby mogła ich winić za entuzjazm. "Jestem wielką fanką serialu od początku, więc kiedy miałam pierwsze wspólne czytanie scenariusza, po prostu miała najgłupszy uśmiech na mojej twarzy. Byłam jedną z pierwszych osób, które tam przyszły i siedziałam w pokoju, a potem wszyscy pojawili się nagle, weszła Anna Paquin i Stephen Moyer. Byłam tak oszołomiona, kiedy oglądałam wszystkich moich ulubionych aktorów i postacie jak wchodzą i siadają przy tym samym stole co ja".
Wszystko co Blaire wiedziała, kiedy miała przesłuchanie do roli to, że jest to córka gubernatora, która nie zawsze zgadza się z anty-wampirzą postawą swojego ojca, co Willa wyraziła jasno w ostatnim odcinku, kiedy próbowała wypić krew Erica. On zatrzymał ją i zamiast tego wylizał z krwi jej palca. Jak myślisz jak wiele SMSów dostała od przyjaciół po tej scenie?
Choć aktorka już opanowała sztukę nie ujawniania spoilerów, kiedy rozmawialiśmy z nią, powiedziała to o swojej postaci: "Czuję jakby miała wiele miłości. I mam nadzieję, że to pojawia się z drugiej strony - miłość do wszystkich wokół niej". A my sądzimy, że nie widzieliśmy po raz ostatni soczystych scen z jej udziałem: "Ta rola, odkryła, że ona jest cała o pójściu w miejsce, które mnie przeraża i popycha, aby zrobić krok dalej. Co jest naprawdę fajne" - powiedziała. "Czuję, że wielu aktorom trudno jest znaleźć rolę, która jest wyzwaniem i coś czego nie jesteś pewny czy potrafisz zrobić, albo czy może tak się stać czy możesz tam się udać. Ten serial stale mnie wyzywa, aby posuwać się dalej".