Choć odcinek był daleki od zeszłotygodniowego Czerwonego Wesela, to miał kilka małych ujawnień i pewne absolutnie gwiazdorskie sceny między naszymi ulubieńcami, a także przeniósł wszystkie kawałki w nowe miejsce dla kolejnego sezonu. Konkluzja, podobało nam się to - choć sądząc po opiniach w internecie wielu się nie zgadza z tym. Więc przejdźmy do tego i sprawdźmy co się stało w "Mhysa".

DOM GREYJOYÓW | Oprawca Theona, którego nazywałem Georgelgängerem, okazuje się być bękartem Roose'a Boltona, Ramseyem Snowem. I tak, on na pewno wykastrował Theona w jednym z poprzednim odcinku, ale nie, ta rzecz, którą je, kiedy widzimy go po raz pierwszy nie wydaje się być brakującym przyrodzeniem Greyjoya. (Uwaga: Ohyda) Moje nowe imię dla przygnębionego Theona to: Lord Greyjoyless. Ale Ramsey ma lepsze: Fetor, ponieważ cała ta tortura i stara penisa przez Theona nie dała tak świeżego aromatu. Jak Ramsey bije Fetor, aż zaakceptuje swój nowy pseudonim, trochę Theona przebywa drogę do papy Greyjoya, który przebywa na Żelaznych Wyspach. Jeśli Żelaźni Ludzie nie odejdą z północy, Ramsey obiecuje, że Theon umrze w bardzo bolesny sposób. Balon mówi: "Trudno", ale Asha zabiera łódź i załogę, aby spróbować ocalić swojego brata.

DOM STARKÓW: MAŁA MORDERCZYNI | Arya budzi się po tym jak Ogar ogłuszył ją, aby tylko zobaczyć jak ludzie Feya paradują z ciałem Robba, które ma głowę Szarego Wichru na miejscu głowy swojego brata. (Kilka uwag: Po pierwsze, to obrzydliwe i przerażające, po drugie, to prawie poziom wyrobienia Marthy Stewart. Robb był martwy, od ilu, pięciu minut?) W drodze kilka dni później, Arya podsłuchuje jak jeden człowiek w obozie chwali się, że dokonał tego przerażającego czynu. Córka Neda odkrywa niewiniątko do czasu, aż może się zbliżyć, a następnie zanurza nóż ogara w tym człowieku. Jej porywacz/wybawca wkracza do walki i zabija wszystkich z grupy, a potem Arya wyciąga monetę i wypowiada zdanie "valar morghulis", co jak wiemy oznacza "Wszyscy muszą umrzeć".

DOM STARKÓW: ZMIERZAJĄC NA PÓŁNOC | Bran, Meera, Jojen i Hodro spędzają noc w Nocnym Forcie, gdzie napotykają Sama, Gilly i dziecko. Jedno spojrzenie na Lato, a Sam uświadamia sobie, że Bran jest krewnym Jona. "Jeśli jesteś jego bratem, to też jesteś moim bratem" - mówi my postawny Nocny Strażnik. Mimo, że ma wątpliwości czy Bran jest wyposażony, aby walczyć z bestiami na północy, Sam daje grupie Starka resztę broni ze szkła smoka i pokazuje im sposób jak przejść Mur. Następnie Tarly i jego towarzysze oddalają się od Muru, gdzie Maester Aemon (nadal żyje!) wita ich z powrotem, a Sam pisze pewne notatki dla kruków o apokalipsie nieumarłych zmierzającej na południe. (Uwaga: Gilly nazywająca dziecko po swoim wybawcy było słodkim akcentem).

DOM LANNISTERÓW: ZNAJ SWOJE MIEJSCE CHŁOPCZE | Tyrion i Sansa wydają się dogadywać, jeśli towarzyska atmosfera podczas popołudniowego spaceru ma jakieś znaczenie. Powiedziałbym nawet, że są uroczy razem, co myślę, że Shae - która spaceruje razem z nimi - nie bardzo się podoba. Przerwał im Podrick (panie szemrały o nim, kiedy przechodził), który wzywa Tyriona na posiedzenie małej rady Joffreya.

Chłopięcy król szaleje z podniecenia na zakodowaną wiadomość mówiąca o śmierci Robba i Catelyn Stark. On chce, aby głowa Robba została przysłana do Królewskiej Przystani, ponieważ: "Mam zamiar zaserwować ją Sansy na mojej uczcie weselnej". Nie wiem, co sprawia, że lubię Tyriona jeszcze bardziej: to kiedy mówi, że to się nie stanie, ponieważ "Ona nie jest już jego maskotką do znęcania się" czy kiedy odpowiada Joffowi nazywając go potworem wraz z tym, że "Potwory są niebezpieczne, a teraz, królowe umierają jak muchy". Tywin ma jeszcze mniej cierpliwości dla swojego psychopatycznego wnuka mówiąc mu, że "Każdy mężczyzna, który musi mówić: 'Jestem królem' nie jest nim naprawdę". Ponieważ nie ma już pod ręką dziwki, aby pobawić się z nią strzałami, Joffrey wyładowuje swoją frustrację nazywając Rękę Królestwa tchórzem - który wysyła chłopca do łóżka tak jak postępuje się z bezczelnym malcem jakim on jest. On nawet krzyczy: "Nie jestem zmęczony!" Tak jak każdy 5-letni chłopak.

Tywin odprawia wszystkich, ale Tyrion rozpoczyna wspaniałą wymianę pomiędzy papą Lwem i jego najmniej pożądanym potomstwem. Tyrion rozgryza, że masakra Freyów została poparta przez Lannisterów, a jego ojciec mówi, że tak zrobił - w zasadzie zakończył wojnę - przede wszystkim dla ochrony rodziny. Jest dużo rozmowy o dobru rodziny i dobru dla jej członków: Tyrion odmawia spłodzenia dziecka z Sansą siłą, a potem wyzywa ojca, aby nazwał jedną rzecz, gdzie "dobro rodziny" nie było też dobrem dla samego Tywina. Dzień narodzin Tyriona, starszy mężczyzna odpowiedział. "Chciałem zabrać cię w morze i pozwolić, aby fale cię zabrały. Zamiast tego pozwoliłem ci żyć". Uf. Cóż, Tyrion, dostałeś odpowiedź.

DOM LANNISTERÓW: ZGADNIJ KTO WRÓCIŁ? | Tyrion idzie przekazać Sansie złe wiadomości o jej rodzinie, ale kiedy ją znajduje, jej pokryte łzami policzki wskazują, że ona już wie. Nie mogąc jej pocieszyć (choć może chciałbym zobaczyć jak próbuje, ze względu na rosnącą bliskość jakiej byliśmy świadkami wcześniej), on pije z bardzo zachowawczym Podem. Cersei przerywa im, aby nawołać Tyriona do spłodzenia dziecka z Sansą, i to szybko, aby ocalić dziewczynę. Choć jej własne dziecko nie uczyniło jej bardzo szczęśliwą, Cersei przyznaje: "Jest powodem, dla którego żyję". To najdelikatniejsza, najbardziej szczera królowa regentka, którą widzieliśmy do tej pory, a to jest piękna scena.

Tymczasem u bram Królewskiej Przystani, Jamie i Brienne są traktowani jak śmieci przez niektórych nisko postawionych urzędników. Wiem, że już byłem entuzjastyczny odnośnie tego co Gwendoline Christie i Nikolaj Coster-Waldau rozwinęli jako nieprawdopodobną przyjaźń między tą dwójką, ale znów to zrobię - spojrzenie z sympatią jakie daje mu, kiedy strażnik nie poznaje Jaimego jest tak doskonałe. Później Jaime znajduje Cerseu samą w jej pokoju, a żadne z nich nie może oderwać wzroku z jego brakującej ręki. Jestem bardzo ciekawy, aby zobaczyć jak kolejny sezon będzie wyglądał dla tej dwójki.

DOM BARATHEONÓW | Ser Davos nawiązuje więź z Gendrym, który znajduje się w lochach Stannisa, rozmawiając o och wspólnym wychowaniu w slumsach Królewskiej Przystani. Najlepsza część sceny jest Gendry odpowiadający o to co chodziło z nagą Melisandre: "Wielkie słowa, żadnych ubrań. Co ty byś zrobił?" Kiedy Czerwona Kapłanka postanawia, że krew Gendry'ego jest tak potężna, że musi zdecydować się go poświęcić jako ofiarę- i Stannis jest za tym - Davos uwalnia kowala i umieszcza na łodzi, gdzie ma się udać do swojego rodzinnego miasta. Stannis i Melisandre później postanawiają, że Davos musi umrzeć za swoją zdradę, ale on wspomina o wiadomości jaką otrzymał od kruka Sama i mówi, że Stannis będzie potrzebował silnych doradców w nadchodzących czasach próby. Choć Stannis nie jest bardzo otwarty na ten pomysł na początku, Melisandre spala kawałek papieru, wpatruje się w płomienie i mówi: "Tak, to się sprawdza" - w ten sposób oszczędzając życie człowieka, któremu wcześniej życzyła śmierci (i vice-versa).

DOM TARGARYENÓW | Choć wygląda na chwilę jakby niewolnicy Yunkai nie chcieli dołączyć do Daenerys, w końcu to robią. Ona przekazuje im swoje zasady, umożliwiając przemówić, a oni zaczynają nazywać ją "mhysa" - lub "matka". Czując miłość udaje się w stronę tłumu.

DZICY | Ygritte dogania Jona, który mówi, że musiała wiedzieć kim on naprawdę był, a potem dodaje, że ją kocha - i on wie, że ona kocha jego. Ruda daje nam ostatnie: "Nic nie wiesz, Jonie Snow" w sezonie zanim trzy (!) razy trafia swojego ukochanego strzałami. Nie zadzieraj z tą dziewczyną. Na poważnie, fakt, że oboje są tak bardzo smutni podczas tej rozmowy jest fajną rzeczą w ich miłości jaką żywią do siebie. Jon ostatecznie dociera do Muru, gdzie Sam i inni bracia troszczą się o niego.

Teraz twoja kolej. Co myślisz o odcinku? Oceń go i napisz swoje przemyślenia w komentarzu!