Arek Tobiasz
| 03-06-2013, 14:32:19
Z tytułem jak "Kochanki", nowy dramat ma wstydliwą przyjemność wpisaną w siebie.
Na podstawie brytyjskiego serialu o tym samym tytule w "Kochankach" występują Alyssa Milano, Rochelle Aytes, Yunjin Kim i Jes Maccallan jako grupa kobiet, których życie jest pełne nielegalnych i skomplikowanych relacji - większość z udziałem bycia "tą inną kobietą", a w życiu jednej z nich jest inna kobieta. (Tak, mówimy o związku lesbijskim).
Chociaż miano "wstydliwej przyjemności" ma tendencję do wywoływania gniewu u pewnych showrunnerów, producent wykonawczej Rinie Mimoun ("Privileged", "Gilmore Girls") to nie wydaje się przeszkadzać. "Przyjmuję to określenie, ponieważ odnosi się do oper mydlanych" - mówi. "Oczywiście istnieją pewne melodramatyczne punkty opowieści. To nie Homeland. To nie The Wire. Czy Parenthood to wstydliwa przyjemność? Nie sądzę, ale mam nadzieję, że żyjemy w tym świecie. Mam nadzieję, że jesteśmy przyziemni, identyfikujemy się z dramatem, który ma dużo zabawy. Za każdy razem jak ściągasz swoje ubrania, czujesz trochę wstydu, więc to jest w porządku. Mamy dużo nagich chłopców i dziewczyn biegających wokół, więc to trochę wstydliwe, ale chodzi o coś więcej niż tylko to".
W premierze sezonu Savi (Milano) ma romans z współpracownikiem (Jason George), kiedy Karen (Kim) radzi sobie z utratą pacjenta, z którym również miała romans. Następnie ma ciekawą i bardzo niestosowną relację z jego synem. Ale to nie wszystko jest tak soczyste jak się wydaje. W centrum tego, serial jest uziemiony w realistycznych następstwach tego co romans może zrobić z wszystkimi, którzy są pod jego wpływem, nie tylko parą. "Naprawdę staraliśmy się upewnić, że nie będziemy myśleć, że cudzołóstwo to nie jest wielki problem" - mówi Mimoun. "Nie sądzę, że bycie kochanką lub fakt, że jesteś zdradzana przez swojego męża jest czymś co jest urocze. To poważne i staramy się poradzić sobie z tym w ten sposób i zająć się tym delikatnie".
Jest to podejście, które jak Milano mówi pomoże "Kochankom" wyróżnić się pośród innych oper mydlanych - szczególnie innych serialach ABC skoncentrowanych na czterech kobietach. "Gotowe na wszystko to farsa" - mówi. "Kochanki są naprawdę osadzone w rzeczywistości i uczciwości. Nie jesteśmy gładcy w każdej sytuacji w jakiej się znajdujemy. Badamy je i zajmujemy się w prawdziwy sposób. Wszyscy są bardzo szczerzy ze sobą. April [Aytes] nie pochwala romansu Savi, więc nie staramy się robić tego cukierkowym".
Mimoun podziela to uczucie, kiedy zwraca uwagę na porównania dokonywane między "Kochankami" i "Seksem w wielkim mieście". "Kompletnie brakuje mi Seksu w wielkim mieście i brakuje mi serialu, który koncentruje się na czterech kobietach, ale Kochanki nie są o bawieniu się z nimi, ale naprawdę angażują się i inwestują w te cztery kobiety" - mówi.
Równie pomaga przyziemności serialu fakt, że, kiedy pewne historie są przeniesione z brytyjskiego serialu, Mimoun mówi, że kilka historii jest inspirowanych przez osobiste życie scenarzystów. "Nie jesteśmy kiczowaci, nie jesteśmy komediowi" - mówi.
Chociaż Mimoun jest świadoma wniosków jakie widzowie mogą czerpać z tytułu takiego jak "Kochanki", ona wskazuje inne seriale, jak "Cougar Town", które były w stanie przezwyciężyć własne tytuły. "Ten serial stał się naprawdę zabawną komedią" - mówi. "Nie jesteśmy o kochankach w taki sposób, że ludzie są gotowi zakładać. Tytuł jest tym czym jest, ale to nie serial o związkach".
"Serial jest bardziej o ich nie obyczajowości" - dodaje Milano. "Tak więc jeśli ludzie będą oglądać z jakiegoś powodu i to okaże się być wstydliwą przyjemnością, ponieważ uzależnią się od historii i postaci, to jestem za tym".
"Kochanki" zadebiutują w poniedziałek. Będziesz oglądać?