strzeszynek
| 28-05-2013, 16:51:29
OSTRZEŻENIE: Poniższy tekst zawiera spoilery z finału drugiego sezonu „Grimm”. Jeżeli jeszcze nie obejrzeliście tego odcinka, lepiej – wzorem Eisbibera – bierzcie czym prędzej nogi za pas. No, chyba że nie chcecie mieć niespodzianki – w takim razie przejdźcie dalej. Tylko, żeby potem nie było, że nie ostrzegaliśmy…
Nick z „Grimm” wręcz umierał z ciekawości, co jest grane z tymi wszystkimi nieumarłymi dręczącymi Portland – i wreszcie, w finałowym odcinku drugiego sezonu, jego ciekawość została zaspokojona.
Wiadomość z pierwszej ręki.
Z „Grimmem” w stanie spoczynku, tkwiącym w kontenerze, kierującym się nie wiadomo dokąd, udało nam się porozmawiać z gwiazdą serialu, Davidem Giuntolim, o momentach trzymających w napięciu w tym epizodzie, zaskakujących uczuciach Nicka, dotyczących akceptacji Julliette (Bitsie Tulloch), diabelskim nasieniu w brzuchu Adalind (Claire Coffee) oraz zaangażowaniu „genetyki”, gdy dwa Weseny robią się gorące i ciężkie (taaak, dojdziemy i do tego).
Zacznijmy od końca: Nick, pełno zombie i do tego jest w skrzyni.
Tak. Szaleństwo.
Drażniłeś się wcześniej, że ktoś z obsady znajdzie się w podobnej sytuacji – ale, jeśli mam być szczery, myślałem, że to będzie Wu (Reggie Lee).
Naprawdę myślałeś, że to będzie Wu?
Cóż, w pewnym momencie dostał trochę w tym odcinku.
No tak, to prawda. Wielu ludzi myślało, że to będzie Rosalee (Bree Turner) albo Juliette. Jednak nigdy nie słyszałem o Wu. Ale wiesz, co? Jesteś profesjonalistą. Tak, to byłem ja.
Cokolwiek Eric Renard (James Frain) planuje dla Nicka, nie wygląda to dobrze.
Cóż, nie wiemy, co Eric Renard zaplanował dla Nicka. Nie wiem nawet, czy sami scenarzyści to wiedzą. Jednak nie wygląda to na przyjazną grę towarzyską. Nie będzie dobrze. Royalowie przygotowują dla Nicka wielką rozgrywkę sił i trzymają go. Prawdopodobnie mają zamiar go gdzieś wysłać i nie mam zielonego pojęcia, jak to się skończy.
Czy nakręciłeś już pierwszy odcinek kolejnego sezonu?
Nie. Nawet go jeszcze nie czytałem. Nie wiem, czy już go napisano. Jestem szczery, mówiąc, że nawet nie wiem, czy sami scenarzyści już coś wiedzą na ten temat. Zakładam tylko, że pojawię się w trzecim sezonie.
Czy może istnieć „Grimm” bez Grimma?
No wiesz, w Świecie Grimma gra też Silas Weir Mitchell. (śmiech)
Cofnijmy się trochę. Przed końcem sprawy układały się bardzo dobrze dla Nicka. Juliette w końcu była na bieżąco ze wszystkim, co się wydarzyło i wydawało się, że nie ma z tym problemu.
O tak, nasi scenarzyści uwielbiają na powrót łączyć ludzi ze sobą, by potem znów ich rozdzielić. To bardzo zaburzony świat. Ale tak, nie było profitów z relacji z Juliette. Wydawało się, że ona całkiem dobrze odnajduje się w tym wszystkim – swoją drogą, było to dość zaskakujące. I właściwie natychmiast zostali rozdzieleni przez tamte okoliczności. Zobaczymy, co stanie się dalej.
Czy ty i Bitsie Tulloch rozmawialiście o tym, w jaki sposób zagrać te sceny powrotu do siebie?
Nie. Właściwie nie rozmawialiśmy o tym. Nie chcę być mądrzejszy od serialu. Nie chcę grać końca gry. Myślę, że to mogłoby zaszkodzić scenie, gdyby zagrać koniec serii albo zagrać to tak, jak nam się wydaje, że to powinno się potoczyć dalej. Osobiście zawsze staram się zachować tutaj trochę – jakie będzie właściwe słowo? – konfliktu. Z punktu widzenia mojej postaci, wyrządziłem sporo krzywdy tej kobiecie, a ona przyjmuje mnie z powrotem… Czuję olbrzymie poczucie winy z powodu wszystkiego, co zrobiłem i trudno mi to przeskoczyć, nawet, jeśli ona czuje się z tym w porządku. I to na ten temat rozmawiałem z Bitsie.
Tymczasem wątek Adalind toczy się swoim rytmem. Czy masz jakiekolwiek wskazówki, kiedy Nick zda sobie sprawę z tego, że ona jest w ciąży?
Cała ta historia jest pokręcona i niesamowita. Nie mam żadnych wskazówek, co się wydarzy. To tajemnica nawet dla mnie.
Pod koniec sezonu Nick i kapitan Renard (Sasha Roiz) w dalszym ciągu trwają w swoim niepewnym sojuszu. Jak myślisz, w jaki sposób zareagowałby Nick, gdyby Renard opowiedział się po stronie swojego brata przeciwko niemu?
Nie byłbym zaskoczony, gdyby Renard opowiedział się po stronie swojego brata. Nick i Renard… ponownie, nie czuję się komfortowo przy tym gościu. W całej sprawie z Juliette w zasadzie nie chodziło o jego czyny, chociaż próbował zabić moją ciotkę… Tego naprawdę nie mogę wybaczyć. On jest taki tajemniczy. Ma tak wiele motywacji, a przy tym jest tak opanowany, nie pokazuje niczego po sobie. Nick nie byłby zaskoczony, gdyby [kapitan Renard] sprzymierzył się z Ericem przeciwko mnie.
Nick aktualnie nie jest w nic zaangażowany, ale Rosalee i Monroe robią w tym odcinku naprawdę duży krok naprzód w swojej relacji.
O tak, rzeczywiście robią!
Przez chwilę był tam miły, wolny ogień…
Ooo taaak… Zawsze się zastanawiałem, jak to wygląda od strony genetycznej. Czy to jest tak, że łączą się dwa różne gatunki? Czy ten sam gatunek? [śmiech] Wiesz, co mam na myśli?
Mogę z dumą powiedzieć, że ani razu nie pomyślałem o tego typu możliwościach Wesenów, do takiej sceny, aż do chwili, gdy ona się zwogowała. Ciekawie będzie zobaczyć reakcje fanów na taki scenariusz.
Powiem ci coś zabawnego. Któregoś dnia nie musiałem pracować do późna, co rzadko mi się zdarza. I czułem się – wiesz, jak? Nie chciałem iść do domu. Zostałem w pobliżu, obserwując kręcone sceny, gapiąc się na reżysera, kamerzystów, po prostu będąc po drugiej stronie tego wszystkiego. Myślę, że to odpowiedzialna rzecz do zrobienia dla aktora. Nie miałem zielonego pojęcia, co zostało zaplanowane na tamten dzień.
Więc idę sobie i widzę Bree Turner wchodzącą na plan, gdy ja z niego schodzę. Ona do mnie: „No to pa!”, na co ja: „Wiesz, co? Właściwie pokręcę się tu jeszcze trochę”. A ona: „ŻE CO?” [śmiech] Mówię jej: „Poobserwuję sobie kręcenie tej sceny. Co to właściwie za scena?!” Na co ona: „NIE będziesz oglądał tej sceny”. A ja: „Ale co to takiego? Jakaś duża scena?” Ona: „Tak”. Więc wychodzi na to, że pierwsza scena, którą chciałem poobserwować, ot tak, dla zabicia czasu, sprawia, że wyszedłem na zboczeńca… Zupełnie jakbym chciał patrzeć, jak ona i Silas uprawiają seks…[śmiech]
Ale zostałeś?
Nie. [śmiech]
Jednak samo kręcenie sceny jest dość monotonne. Właściwie to przygotowania, nie główne wydarzenie.
Wiem o tym. Serio. Ale nie chciałem, by to wyglądało tak, jakbym specjalnie chciał patrzeć, jak dwoje ludzi się obściskuje. [śmiech]
Skoro mowa o Rosalee, zauważyłem, że wiele razy ratuje grupę. To właśnie ona często wpada na rozwiązanie, które ratuje dzień.
Tak, Rosalee jest piękna i zachwycająca z Monroe’em. Ale gdy myślę o nas, jako o rodzinie zastępczej, którą stworzyliśmy na planie: Nick, Hank (Russell Hornsby), Monroe (Silas Weir Mitchell), Rosalee i Bud (Danny Bruno) – może jeszcze Juliette – ona jest jak mama. Jest jak taka matka, której dzieciaki utknęły pod SUVem, a ona potrafi unieść go z nadludzką siłą i wydostać nas, bez względu na to, w jak wielką dziurę się wkopaliśmy. Zgodzę się: Rosalee często ratuje sytuację, więcej niż ktokolwiek inny. Jest kimś w rodzaju naszego wszechstronnego gracza. Ona i Wu. Mogliby ocalić wszystkich w Portland, gdyby zjednoczyli siły.
W oczekiwaniu na sezon trzeci warto przypomnieć sobie wcześniejsze odcinki. W Polsce emisja pierwszego odcinka drugiego sezonu już 3 czerwca na Canal+ FILM 2 o 20:00, a na Canal+ oraz Canal+ FILM możecie wejść w świat „Grimma” od samego początku (czyli pilota).