Post mortem "Arrow": Marc Guggenheim o następstwach wybuchowego (i śmiertelnego) finału


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 23-05-2013, 20:40:48


Post mortem

Więc o to im chodzi, kiedy mówią epicki. Finał pierwszego sezonu "Arrow", "Sacrifice", dostarczył to co usłyszeliśmy od zespołu twórczego serialu i obsady w ciągu ostatnich tygodni, w tym gigantyczną eksplozję, gigantyczne trzęsienie ziemi, a także prawdziwe wpływającą śmierć. Złapaliśmy producenta wykonawczego Marca Guggenheima, który rozwinął serial z Andrew Kreisbergiem i Gregiem Berlantim, o kolejnym sezonie oraz następstwach po śmierci i zniszczeniach.


Gdzie drugi sezon zmierza? "Całe nasze podejście do serialu było zawsze takie, że lubimy, aby czas między odcinkami odpowiadał w temu w rzeczywistości. Więc będziemy czuć się jakby rzeczywiście było trzy czy cztery miesiące przerwy, ale w zasadzie The Glades zostało zniszczone, trzymam się tego jako wersji 'notatnika' dla drugiego sezonu. Notatnik był główną rzeczą, która była siłą napędową wielu historii dla nas oraz konsekwencji, a metaforycznie następstwa trzęsienia ziemi dostarczą nowego silnika dla historii w drugim sezonie".

Odjazdowe efekty: "Eksplozja na wyspie jest prawdziwa - to był faktyczny wybuch, która została zdetonowana. Jedyna rzecz, która została do efektów wizualnych to był sam pocisk. Faktycznie czułem się źle przez ludzi od efektów specjalnych, ponieważ wybuch wyglądał tak dobrze, że ludzie pomyślą, że to efekt komputerowy. Ale to wszystko było praktyczne. Jedną z zalet tego, że wiedzieliśmy co chcemy zrobić na tyle wcześnie, że byliśmy w stanie odłożyć pieniądze jak realizowaliśmy cały sezon. Nazwaliśmy to 'kotkiem', gdzie ciągle umieszczaliśmy pieniądze".

O co chodzi z detektywem Lance? "Mamy naprawdę ekscytujące plany dla Lance'a w drugim sezonie. Nie chcemy ich wyjawić. Naszym celem zawsze było uczynienie go naszą wersją komisarza Gordona. Co mogę powiedzieć, że w tej scenie z porucznikiem Pike, gdzie w zasadzie pracuje z Zakapturzonym zamiast złapania go, to będzie miało ogromne konsekwencje w drugim sezonie dla niego.

Felicity, Dig i Oliver się zjednoczą! "Myślę, że ta trójca, ta trójka, naprawdę dała nam korzyść, w dużej mierze dlatego, że aktorzy są tak silni i są tak dobrzy razem, a Diggle, Felicity i Oliver są bardzo różnymi rodzajami postaci, więc kluczem jest jak myślę, kiedy połączysz ich grupie takiej jak ta, że nie wszyscy są tak podobni".

Zabicie Tommy'ego: "Twórczo otworzyliśmy się na możliwość zabicia Tommy'ego w czasie, kiedy robiliśmy szesnasty odcinek. Myślę, że w okolicach osiemnastego odcinka wszyscy byliśmy w pełni za tym, aby to zrobić. Nie starczy słów, aby opisać klasę aktorką Colina Donnella. Dał nam 120 procent każdego dnia, w każdej scenie, w każdej linijce dialogu, od chwili, kiedy dowiedział się jakie są nasze plany aż do samego końca. Ludzie z obsady pytali nas: 'Patrz co Colin robi. Zmieniłeś swoje zdanie?' Zabicie Tommy'ego nigdy nie było przez kreację Colina. To zawsze było jak, jeśli zrobimy to, jakie historie opowiemy? To zdecydowanie coś z czymś się biłem w myślach, ale to mówiąc, myślę, że to właściwa rzecz - zwłaszcza jak zaczynamy mówić o drugim sezonie i wpływie śmierci Tommy'ego nie tylko na Olivera, ale na wszystkie nasze postacie".

Czy Malcolm Merlyn jest naprawdę zły? "Cóż, to z pewnością tak wygląda. John Barrowman jest niesamowity, a my kochamy go i powiem jedną rzecz w odniesieniu zarówno do śmierci Tommy'ego jak i Malcolma Merlyna to, że ten serial ma retrospekcje".
 



Kategorie: Spoilery Wywiady Telewizja Finały 
Seriale: Arrow 

Zobacz również: